- Dobra, nie chcę psuć wam zabawy, ale... Pragnę przypomnieć, że zbliża się dziesiąta.
- O i co z tego? - zamarudził Ross.
- A to, że ty, jako jeszcze niepełnoletni nie możesz się włóczyć sam po dziesiątej. - Wyjaśnił najstarszy.
- Ale jestem ze starszym bratem. - odpowiedział zadowolony.
- No właśnie, z bratem, a powinieneś być z rodzicami. - zaśmiał się.
- Ty jesteś już dorosły, po co mi rodzice?
- A po to, żeby cię nie zgarnęli.
- Emm, chłopcy... - wtrąciła się Yvonne, a bracia od razu na nią spojrzeli. - Teoretycznie, ja też nie jestem jeszcze pełnoletnia. - objaśniła nieśmiało.
- Jak to? Nie masz jeszcze osiemnastki? - zapytał zdziwiony Riker.
- Niestety. - wzruszyła bezradnie ramionami. - Dopiero w połowie października, jeszcze ponad miesiąc...
- O, przynajmniej będziemy wiedzieć, kiedy złożyć ci życzenia urodzinowe. - zażartował Rocky.
- A no widzisz... Kolejny powód, aby już wracać. - dopowiedział najstarszy blondyn.
- O rany... Myślisz, że już od razu by nas sprawdzali? - zapytał z ironią Ross.
- Możliwe, wolę nie ryzykować. - odpowiedział najstarszy spośród Lynch'ów.
- Riker ma racje. - przyznała Rydel, a Ellington jej przytaknął.
- A widzisz, Ross. Spokojnie, jutro też się spotkacie, w końcu chodzicie razem do klasy, tak? - odrzekł Riker.
- No tak... Dobra, już i tak nie wygram. - powiedział zrezygnowany najmłodszy.
- Too... - zaczęła Yvonne. - Ja też będe już wracała.
- Czekaj... Emm... Ja cię odprowadzę. - odezwał się Rocky.
- Ty też masz ledwo po osiemnastce, wracasz z nami. - powiedziała uśmiechnięta Rydel i przytuliła brata.
- No to ja cię odprowadzę. - Oznajmił Riker.
- A on może! - krzyknął Rocky i udał oburzenie.
- Ale on może łazić gdzie chce i o której chce. - odezwał się Ratliff.
- Serio? Chce ci się mnie odprowadzać? - zapytała dla pewności Yv.
- Tak, tak. Jest już późno, jeszcze coś ci się stanie. - odpowiedział z delikatnym uśmiechem.
- To w porządku. - uśmiechnęła się. - Too... - odwróciła się do reszty. - Bardzo dziękuje wam za to.. za to. Ogółem sądziłam, że w tej szkole raczej nie spotkam osób, z którymi tak dobrze się dogadam. Po prostu... ciesze się, że was poznałam. - powiedziała patrząc na każdego z osobna.
- My też się cieszymy! - odparł uśmiechnięty Rocky, podszedł do dziewczyny i przytulił ją, a ona między czasie się zaśmiała.
- Tak, emm... Rocky, daj spokój. - mruknęła wesoła Delly.
- Jasne, jasne... - odparł od niechcenia i odsunął się od Yvonne.
- Do jutra? - zapytał uśmiechnięty Rocky,
- Do jutra. - Przytaknęła i uśmiechnęła się. - Pa. - pomachała jeszcze reszcie i odwróciła się w stronę Rikera.
- Pa, Yvonne. - powiedziała, jak zawsze wesoła Rydel.
- Tylko ich pilnuj. - powiedział cicho Riker do siostry, na co ona przytaknęła i razem z braćmi i Ellingtonem zaczęła iść w stronę domu.
- A więc, możemy iść. - powiedział blondyn podchodząc do Yv, ona tylko się uśmiechnęła i razem ruszyli w wyznaczonym kierunku.
- Tak więc, jak spodobało ci się w jednej klasie z moimi braćmi? - zapytał przerywając ciszę.
- Hmm, a wiesz... Nie najgorzej. - odpowiedziała uśmiechnięta.
- To dopiero początek... zobaczymy, jak będzie później. - uśmiechnął się.
- Powiem tak; po pierwszym dniu już wiem, że będzie ciekawie.. A ja będe w to wszystko wplątana- powiedziała ze śmiechem.
- Poważnie? Hmm... zobaczysz, na co ich stać.
- Cóż, przynajmniej nie będzie nudno.
- O nudę z nimi nie masz się co martwić, naprawdę.
- Uuu, mam się bać? - zaśmiała się.
- Nie, nie musisz... - odpowiedział rozbawionym tonem. - No, a poznałaś kogoś innego? No wiesz, porócz nas?
- Jak? Twoi bracia nie odstępowali mnie na krok.
- Hmm, to rzeczywiście, może być ciekawie. - pokręcił głową.
- Tak... Riker...
- Tak?
- Mam pytanie...
- Słucham uważnie.
- Powiedziałeś, że Brad nie odszedł ze szkoły, tylko go wywalili, zgadza się?
- Tak, to prawda.
- Więc... Wywalili go... Ale za co? - zapytała zaciekawiona.
- Naprawdę nic ci o tym nie wspominał?
- Mówił, że sam odszedł, bo go to nie interesuje, był zapisany na kierunek muzyczny i takie tam.
- Hmm, musisz poważnie porozmawiać z bratem...
- O co ci chodzi?
- On uwielbiał te szkołę... Uwielbiał muzykę, przykładał się do wszystkiego, ale... ale po prostu nie przestrzegał regulaminu szkoły. Kilka razy podpadł samej dyrektorce, więc ta była zmuszona go wyrzucić ze szkoły, a był już pełnoletni, więc nie musiała mówić o niczym rodzicom... - powiedział poważnie.
- Czyli lubił te szkołę..?
- Uwielbiał ją... był załamany, kiedy go wyrzucono.
- Rozumiem... szkoda...szkoda, że o niczym mi nie powiedział... Jestem ciekawa czy Cara o tym wie, chociaż... Masz rację, muszę z nim porozmawiać. - uśmiechnęła się delikatnie. - W każdym razie... jest już naprawdę późno... trafisz później sam?
- Oh, proszę cię! Jestem już dorosły, poza tym doskonale znam to miasto, nie masz się co martwić. - odpowiedział z delikatnym uśmiechem, który właśnie namalował się na jego twarzy.
- Mam taką nadzieję... W zasadzie... Już niedaleko.
- Super, więc chodźmy. - Yvonne przytaknęła i razem nieco przyśpieszyli kroku. Po drodze jeszcze dużo rozmawiali na różne tematy, w końcu, po około piętnastu minutach doszli na miejsce.
- No, więc... Doprowadziłem cie cało. - zaśmiał się.
- Tak, tak, tak i bardzo za to dziękuje. - odparła uśmiechnięta. - Hmm, może wejdziesz?
- Oj nie, jest już późno, wiesz, będą się niepokoić o mnie. - Uśmiechnął się.
- Serio?
- Tak. Lub bracia najzwyczajniej będą zazdrośni. Tak... jedno z dwóch. - Pokręcił głową.
- Ale na pewno? - zapytała jeszcze raz, dla większej pewności.
- Na pewno, na pewno. - odpowiedział nadal uśmiechnięty.
- No dobrze... - powiedziała już zrezygnowana.
- Także... - zaczął, ale nie dokończył, ponieważ obydwoje poczuli na sobie zimne krople deszczu.
- Ach, widzisz... Chyba musisz wejść, chociaż na chwilę, aż ten deszcz minie... - zaśmiała się. - Teraz już nigdzie cię nie puszczę. - puściła do niego oczko.
- Dobra, wygrałaś... - powiedział ze śmiechem. Razem weszli do hotelu, oczywiście wylądowały na nich spojrzenia wszystkich hotelowych gości. Jednak dumnie poszli w stronę windy. Szybko znaleźli się na piątym piętrze, a następnie weszli do apartamentu Yvonne.
- Z góry przepraszam za... TO, ale jestem tutaj od wczoraj i nie do końca zdążyłam się rozpakować, chyba sam rozumiesz...
- Jasne, spoko. Mam trzech braci, bałagan w pokoju nie jest mi obcy. - powiedział uśmiechnięty.
- Także spoko. - odwzajemniła uśmiech. - Więc, emm... Może najpierw daj te mokrą bluzę, a ja postaram się o to, aby jak najszybciej wyschła.
- O, tak, jasne. - przytaknął, ściągnął z siebie mokrą od deszczu bluzę i podał ją dziewczynie. Ona tylko ładnie sie uśmiechnęła i poszła do łazienki, a tam powiesiła jego bluze i szybko do niego wróciła.
- To, może chcesz coś do picia? - zaproponowała z uśmiechem, który nie znikał z jej twarzy.
- Nie, dzięki. - uśmiechnął się lekko.
- Dobra... Ja cię tu na chwilę zostawię, a sama skoczę się przebrać, zgoda?
- Pewnie, poczekam. - Ponownie się uśmiechnął, a dziewczyna kiwnęła głową i pobiegła do jednego z pokoi.
Riker w między czasie wyciągnął swoją komórkę. "1 nowa wiadomość", "Od: Rocky". Blondyn domyślając się już treści sms'a od razu go odczytał; "Siema bracie, mam nadzieję, że pamiętasz jeszcze o naszej umowie?". Riker uśmiechnął się pod nosem, a następnie wziął się za odpisywanie. "No jasne, jasne. Nie masz się czym przejmować". Nie myśląc długo wysłał wiadomość, usiadł na fotelu czekając na Yvonne.
Świetny rozdział ;) Fajnie żę teraz jesteście we dwie, rozdziały edą wam może szybciej szły :P No nic, powodzenia i czekam na następny :3
OdpowiedzUsuńco się stało z tym blogiem ? był super :p http://music-sounds-better.blogspot.com/#_=_ ?
OdpowiedzUsuńInni odbierali tego bloga nie tak, jak chciałam. To miał być blog zupęłnie inny, nie o Auslly, tylko o Ally i jej zupełnie innym życiu. Cóż, można powiedzieć, że nie trafiłam z tym blogiem, cóż... :)
Usuńale jak to nie trafilas ?! O MOJ BOZE ! on był swietny ! czytałam każdy scenariusz i na maksa się w nie wkrecilam a nagle patrze a taki blog nie istnieje .. na pewno wiele osob lubilo go tak jak ja ,<3 nie można zmienić twojej decyzji ? masz racje ten blog był inny i dzięki temu był zajebisty : )
OdpowiedzUsuńWłaściwie można... Sama nie wiem, wydaje mi się, że jakoś nie najlepiej szło mi pisanie go, hmm...
UsuńNIE NIE NIE! szło ci bardzo dobrze <333333333333
OdpowiedzUsuńwiecc ?? ja będzie ? zaczniesz znowu pisać ? <333
UsuńHmm, nie wiem, pomyśle nad tym :))
UsuńOK, ale tak na serio :D i daj znac dobrze ? <33
UsuńJasne, jeśli tylko zdecyduję się do niego wrócić, na pewno dam znać :*
Usuń