- Więc... Yvonne, wychowawczyni przydzieliła mnie, abym pokazał ci szkołe. - powiedział po chwili ciszy.
- No pewnie, nie kłam. - Zaśmiał się Ross.
- Nie kłamie!
- Poważnie?
- Właśnie, poważnie? - zapytała blondynka i spojrzała na chłopaka.
- Tak, tak, poważnie. Zatrzymała mnie w sali, żeby mi to powieidzieć. - odpowiedział brunet.
- I dlaczego akurat ciebie? - zapytał niedowierzając blondyn.
- Bo tak... No w każdym razie, od jutra będziemy mogli spędzać ze sobą każdą przerwę... Oczywiście będę pokazywał ci szkołe, która jest ogromna i...
-... I zdarzysz pokazać jej ją w jeden dzień. - dokończył za brata Ross.
- Dobra, możecie dokończyć te rozmowę w domu? Teraz chodźmy na te salę, chociaż tam nię bądźmy spóźnieni. - Zaśmiała się Yv i razem z chłopakami przyspieszyła. Po dosłownie kilku minutach byli na wielkiej sali, na środek wyszedł dyrektor i zaczął omawiać rożne zasad, wymagania itp. Ross i Rocky oczywiście byli wielce znudzeni, dlatego zaczęli się wygłupiać. Dopiero po około godzinie mogli już spokojnie wracać. Przed tym jednak dostali plany zajęć na cały tydzień. Kiedy tylko Yvonne otrzymała plan postanowiła wracać, w końcu poza Lynch'ami i Ellingtonem nikogo jeszcze tutaj nie znała. Dochodziła do wyjścia, kiedy usłyszała już znajome jej głosy. "Rocky..." - to było pierwsze, o czym pomyślała, jednak mimo to się nie obejrzała i póki co, wcale nie miała takiego zamiaru. Westchneła cicho i z lekko spuszczonym wzrokiem szła przed siebie.
- Yvonne! - zawołał po dłuższej chwili Rocky i podniegł do dziewczyny. - Uciekasz tak bez pożegnania? - uśmiechnął się.
- Przecież nie ma takiej potrzeby, jutro widzimy się na zajęciach, racja?
- A no tak... Ej, a może gdzieś z nami wyskoczysz?
- Ja? Eee... To chyba nie jest dobry pomysł.
- Dlaczego nie? To świetny pomysł! Przy okazji trochę nas poznasz, skoro mamy chodzić do jednej klasy... Dobrzeby było się znać, mam racje?
- No w sumie masz, ale...
- To super! - ucieszył się brunet i na chwilę odwrócił. - Chodźcie tutaj! - zawołał, a zaraz potem podeszła do nas reszta.
- To jak... Gdzie się wybieramy? - zapytał dochodzący Ross.
- Chodźmy na pizzę, jestem głodny. - odpowiedział starszy brunet i się zaśmiał.
- Rocky, ty zawsze jesteś głodny. - wtrąciła się Delly.
- Ale to w sumie dobry pomysł. Chodźmy na te pizzę. - oznajmił Riker.
- Yvonne, idziesz z nami? - zapytał po chwili Ross.
- Umm, ta, w sumie mogę. - kiwnęła głową.
- Spoko, to idziemy. - powiedział zadowolony Rocky i wszyscy razem ruszyli w stronę wyznaczonego miejsca. W drodze panowała cisza, było cicho, ale Rocky i Ellington wlekli się na pozostałymi i wygłupiali się przy tym.
- To... - zaczęła Rydel chcąc przerwać panującą ciszę.
- To może opowiesz nam coś o sobie? - dokończył za siostrę Ross i zwrócił się w stronę Yv.
- Chyba nie ma co opowiadać. - odpowiedziała szybko.
- Na pewno jest, no dawaj, poźniej my opowiemy ci o sobie i Ell. - uśmiechnęła się Rydel.
- Dobra, to... Pochodzę z Londynu. Mam starszego brata, Brada i starszą siostrę, Carę... Zostałam wysłana do tej szkoły wbrew mojej woli. - powiedziała obojętnie i spojrzała na pozostałych.
- Czyli, że... Nie chciałaś iść do tej szkoły? - zastanowił się Riker.
- Ani troche... W Londynie zostawiłam wszystkich przyjaciół...
- Cóż, tutaj zyskałaś nowych. - uśmiechnęła sie Delly, na co Yv lekko sie uśmiechnęła.
- Ale poważnie... Ta szkoła sprawiła aż takie złe wrażenie? - zapytał Ross.
- Nawet nie... Z opowieści Brada domyślałam się, że będzie tu zupełnie inaczej... - uśmiechnęła się lekko.
- A jednak. - odparł Ross. - Ale bez obaw, ze mną...
- I Rocky'm. - wtrąciła się Delly.
- Tak... Ze mną i Rocky'm wszystko będzie ok. - uśmechnął się.
- Naprawdę? - zapytała niepewnie Yvonne.
- Tak, a jak nie z nimi, to zawsze możesz widywać nas na przerwach, jakby nie było, to jeden budynek. - powiedział Riker i uśmiechnął się lekko.
- Mam taką nadzieję. - odpowiediała blondyna i uśmiechnęła się lekko. - No dobra, teraz słucham was.
- O, to może być ciekawe. No, mówicie chłopaki. - Zaśmiała się Delly.
- Wcale nie takie ciekawe. - rzekł Rossy.
- Mów za siebie, bracie. Moje życie jest ciekawe. - Zaśmiał się najstarszy blondyn. -No, ale w każdym razie... Emm, razem z Ell'em, Rydel, Rocky'm i Rossem mamy zespół, nazywamy się R5. Można powiedzieć, że jestem liderem zespołu, gram w nim na basie i śpiewam. - powiedział dumnie i uśmiechnął się.
- Ja gram na keyboardzie i czasem śpiewam. - wspomniałam Rydel.
- Ja na gitarze i śpiewam. - odparł blondyn.
- Dobra, zapamiętam. - uśmiechnęła się Yv. - A... A Ellington, Rocky i Ryland?
- Rocky gra na drugiej gitarze i też śpiewa, Ratliff gra na perkusji, a Ryland nie jest w zespole. - odpowiedział Riker.
- Nie jest? - lekko się zdziwiła.
- Nie, Ryland woli sport. On jest kimś na kształt menadżera zespołu. - powiedział lekko uśmiechnięty.
- Mhym, jasne...
- A Ty na czymś grasz? Nie wiem, masz zespół, czy gdzieś śpiewasz? Czy wolisz zupęłnie co innego? - wypytywała się blodnynka.
- Hmm, w Londynie ojciec mojej przyjaciółki miał całkiem dobry klub. Czasem tam śpiewałam. Oprócz tego gram na gitarze i pianinie i czę się grać na basie... - opowiedziała trochę niepewnie.
- Na basie mówisz? - zapytał Riker dwukrotnie unosząc brwi.
- Tak... Uczę się... Znaczy przede mną jeszcze mega długa droga. Wydaje mi się, że to raczej sobie odpuszczę. Zaczyna się szkoła, poza tym wcześniej uczył mnie mój kuzyn, teraz raczej nie ma jak...
- Ja mogę cię uczyć! - Zaśmiał się Riker.
- Poważnie?
- No tak... Oczywiście jeśli chcesz.
- Może lepiej nie... Chodzisz na ostatni rok studiów, poza tym masz zespół, nie chcę zabierać twojego czasu. - uśmiechnęła się lekko.
- O, daj spokój, na pewno znajdę czas. - odwzajemnił uśmiech.
- Serio?
- Tak, mówię ci, że serio. - skinął głową.
- To w takim razie okej... - powiedziała nadal uśmiechnięta.
- Ej, Yvonne, a w ogóle, to dzie ty teraz... No wiesz... Mieszkasz? - zapytał ciekawy Ross.
- Teraz... I przez cały rok szkolny... W hotelu, niedaleko szkoły. - odpowiedziała.
- Mhym...
- Aaa... Po co ci to wiedzieć? - zapytała unisząc pytająco brew.
- Nie po nic, tak pytam... Z czystej ciekawości. - Zaśmiał się. W tej chwili do tej grupki dołączył Ellington i Rocky.
- Noo, już dochodzimy. - odezwał sie rozbawiony Rocky.
- Coś nas tu ominęło? - zapytał Ell.
- Tak, Riker będzie uczył Yvonne grać. - odpowiedział Ross.
- Na gitarze? Ja umiem, ja mogę cię uczyć. - powiedział od razu.
- Nie, nie na gitarze... - odezwała się Yv.
- Na basie, przykro mi, braciszku. - Zaśmiał się najstarszy.
- Po co ci bas? - zapytał trochę zmieszany Ellington. - Bądźmy szczerzy, jak umiesz grać na gitarze, bas to żadna filozofia.
- Oj, mów za siebie. To naprawdę trudne. - oznajmił Riker.
- Nie sądzie... W każdym razie, jeśli tylko zechcesz, jeśli znajdziesz czas na naukę czegoś trudniejszego, jestem w stanie udzielić ci kilku lekcji gry na perkusji. - uśmiechnął sie szeroko.
- Emm, dzięki, ale chyba nie skorzystam. Wolę skończyć naukę gry na basie i tutaj zgodzę się z Rikerem, to dosyć trudne.
- Jakie tam trudne... Ale jak chcesz jak na basie też umiem grać. - wtrącił się Rocky.
- Dobra, skończmy ten temat, bo ja zacznę ją uczyć grać na tym basie. - oznajmiła Rydel i sie zaśmiała.
- Oj Delly, Delly, ty to chyba nie umiesz na nim grać. - Zaśmiał sie Rocky.
- I na tym zakończymy te dyskusję. - powiedziała uśmiechnięta.
- Dziękuje! - powiedziała rozbawiona całą sytuacją, Yvonne.
- Dobra, chodźmy. - pokręcił głową i Ratliff i wszyscy zgodnie przyspieszyła. Po zaledwie kilku minutach doszli na miejsce, wszyscy zajęli miejsca przy stoliku. Yvonne "wylądowała" między Rikerem, a Rocky'm.
- Dobra, to skoro Riker jest najstarszy, jest liderem zespołu, więc to on dzisiaj stawia. - oznajmił zadowolony Rocky, na co wszyscy (z wyjątkiem Yv) przytakneli.
- No zapomnij, młody. - odparł Riker.
- No co? Chociaż ten jeden raz.
- Chociaż ten jeden raz? Oststnio ja musiałem zamówić ci pizzę, bo byłeś na to zbyt leniwy, oststnio to ja stawiałem ci kebaba... Kontynuować? - zapytał unosząc pytająco brew.
- Dobra, dobra... O! Ell jest zaraz za Rikerem...
- Zapomnij. - odparł Ellington, zanim ten zdążył dokończyć.
- Too... Delly, Delly moja ty kochana siostrz...
- Nie ma mowy! Rocky, ty zaproponowałeś, ty stawiaj! - oznajmiła Rydel.
- O boże, wybierzcie te głupią pizzę, ja zamówię i stawię! - oznajmiła po chwili lekko poirytowana Yvonne.
- Chłopaki... - odezwała się Delly.
- Dobra... Ja stawię. - powiedział w końcu Riker. - Ale na pół z Rocky'm.
- Hahaha, zapomnij! - Zaśmiał się młodszy brunet.
- Zapomnij? Chodź, przydaj się na coś.
- Dobra... To może najpierw wybierzemy?
Riker przytaknął i wszyscy zaczeli wspólnie wybierać pizzę. W końcu, po około dziesięciu minutach wybrali.
- No, a więc te, tak? - zapytał dla pewności Rocky, wstając z miejsca.
- Ta... Nie. - odezwała się niepewnie Yvonne.
- Hem? Dlaczego nie ta? - zapytał zdziwiony.
- A to dlatego, że jest w niej jakaś szynka, a ja nie jem mięsa. - oznajmiła.
- Dobra... To...
- Ja nie będę jadła, spoko. - uśmiechnęła się.
- To wybierz sobie inną. - powiedział uśmiechnięty Riker.
- Nie, dzięki... Chyba każda tu zawiera chcoiaż trochę czegoś, czego nie jem. Tak... Jestem dosyć wybredna. - pokręciła głową.
- Jasne... To może zapiekankę? - zaporponował Rocky. - bez mięsa czy coś z tych rzeczy.
- Dobra, może być...
- To chodź bracie. - Riker poklepał brata po ramieniu i razem odeszli od stolika i poszli zamówić. Podeszli w odpowiednie miejsce i złożyli zamówienie, kazano im chwile zaczekać.
- Dobra, co ty odwalasz? - przerwał ciszę blondyn.
- O czym ty znowu mówisz? - zapytał zdziwiony.
- Z tą gitarą... No sam wiesz...
- Ooo, nasz Rikuś jest zazdrosny? - Zaśmiał się młodszy Lynch.
- O ciebie? Taa... Zabawny jesteś.
- Ej, ale serio... Yvonne wydaje się być fajna...
- Czyli jednak mam być zazdrosny? - Zaśmiał sie tym razem Riker.
- Nie... Fajna, że fajna, ale w ten... No tylko jako koleżanka... - powiedział cicho brunet.
- Na pewno..? - zapytał na pewności.
- W sumie... Ej, a tobie się podoba? - zastanowił sie Rocky.
- Wydaje się być w porządku. - wzruszył ramionami.
- Chodzimy do jednej szkoły. - stwierdził młodszy brat.
- A ty do klasy. - pokręcił głową blondyn.
- Taa, ale w sumie jest jeszcze Ross i Ell...
- ROCKY!
- Nie drzyj się tak, czego chcesz?
- Rocky... Musimy się umówić...
- O co chodzi?
- Jeśli kiedyś... No po prostu tak na przyszłość...
- Mów o co chodzi? Konkrety.
- Bo jak w niedalekiej przyszłości Yvonne spodoba się któremuś z nas dwojga, odpuszczamy. - oznajmił poważniając.
- No... No dobra, niech będzie. A...
- A?
- A co jeśli na przykład najpierw spodoba sie mnie, będę do niej zarywał, a poźniej tobie? Też obydwoje odpuszczamy? - zpytał Rocky.
- O tym nie pomyślałem, ale... Ale jeśli będzie tak, jak mówisz, ja będę musiał odpuścić.
- Hehe... Spoko.
- ALE, jeśli będzie odwrotnie, to ty odpuszczasz, zrozumiano?
- Jasne, jasne, tatoo... - Zaśmiał się.
- Rocky, spoważniej.
- Dobra... - brunet lekko spoważniał. - Czyli jesteśmy.. Umówieni?
- Z bratem... Ale to dziwnie brzmi...
- No nie? Emm, w każdym razie, Riker, stoi. - kiwnął głową i bracia podali sobie ręce. Po krótkiej chwili dostali zamówioną wcześniej pizzę i zapiekankę, chłopcy od razu zapłacili za to i wrócili do stolika. Cała szóstka zaczęła konsumować jedzenie. Oczywiście nie obeszło się od sporu o kawałki pizzy. Yvonne na szczęście nie miała tego problemu, bo miała osobną zapiekankę. Później wyszli z lokalu i razem pochodzili trochę po okolicy. Tym sposobem też dobrze się poznali, Rydel miała rację, tego dnia Yvonne zyskała nowych przyjaciół. Okazało się, że razem z Delly świetnie się rozumieją, a z chłopakami... Też, mają bardzo podobne poczucie humoru.
~~~
Z niewielkim opóźnieniem, ale napisała kolejny :) Hmm, mam nadzieję, że się spodobał? Wiem, jest krótszy, niż poprzedni, ale jakoś nie miałam specjalnie weny na pisanie, a jednak wzięłam się za pisanie (y) .
Aaa i pojawiła się ankieta dotycząca, z kim według was powinna być Yvonne, odpowiadajcie, będzie mi łatwiej pisać :)
Rocky i Riker, zgodni bracia, haha :3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, super, że od razu się zaprzyjaźnili, czyli nie będziesz opisuwała przez kolejne dziesięć rozdziałów, jak to się poznają, to jest na plus, oczywiście :). Aaa i czy jest możliwość wplątania tam wątku z Rydel i Ell'em? :) Ja Tobie radzę, połącz Yvonne z Rikererm :D ale tam zrobisz, co uznasz za słuszne. Powie głos fanów w ankiecie xD
W każdym razie rozdział bardzo mi się podoba i (nie)cierpliwie czekam na kolejny :*
Twoja Cat <3
Genialny rozdział :P Wgląda na to że po jakims czasie nagle wszyscy zaczną do niej zarywać XD Jak wyjdzie to juz zależy do ciebie :3 Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuń